Czy esport jest sportem?

Odpowiedzi na to pytanie nie ma i prawdopodobnie nigdy nie będzie. Kwestia esportu, a raczej jego traktowania w kategorii sportu zależy od perspektywy i interpretacji. Jeśli sport traktujemy jako rywalizację między zawodnikami w konkretnych dziedzinach, to pełnoprawnie sportem możemy nazwać również konkurencje esportowe.

Dla wielu osób sport wiążę się jednak nie tylko z rywalizacją, ale także z wysiłkiem fizycznym – w takim kontekście esport nie może być oczywiście nazywany sportem, ale jak zdefiniujemy wtedy szachy czy też darta?

Jak widać już na pierwszy rzut oka, kwestia traktowania esportu jako dyscypliny sportowej rodzi wiele emocji i wzburzeń. Ważniejszym pytaniem natomiast jest to, czy światowi esportu zależy na tym, aby zaliczać się do szeroko pojętego sportu? Najpewniej nie. Sport elektroniczny już teraz przebił większość sportów konwencjonalnych pod względem nie tylko oglądalności, ale także puli nagród. Oczywiście, najpopularniejsze dyscypliny sportowe jak chociażby piłka nożna są nadal kosmosem dla sportów elektronicznych. Co zmieniłoby się zatem, gdyby esport nazwano sportem? Zupełnie nic.

Pragniecie więcej sportowych ciekawostek? Jeśli tak, wstąpcie na www.slupskinfo.pl, gdzie na bieżąco aktualizujemy wszystkie informacje.

Sport, a esport – różnica perspektyw

Główną różnicą między sportem, a esportem jest więc perspektywa. Przede wszystkim dla osób starszego pokolenia absurdalnym jest nazywanie „siedzenia przed komputerem” sportem w jakimkolwiek ujęciu. Nie przemawiają do nich takie obrazki jak chociażby wypełnione sale przez fanów kibicujących swoich ulubionym drużynom czy zawodnikom. Komputer i Internet przez długi okres czasu traktowane były jako relaks, źródło wiedzy czy też ucieczka od życia codziennego.

Jeszcze kilkanaście lat temu nikt nie przewidywał skali, do jakiej urośnie konkurencyjność w sportach elektronicznych. Musimy jednak wiedzieć, że to popularnie „granie w komputer” to nie tylko zabijanie nudy czy też marnowanie czasu. Dla osób zajmujących się tym profesjonalnie wygląda to zupełnie tak samo, jak sport – długie godziny treningów, rozwijanie się w konkretnych kategoriach czy dziedzinach, samozaparcie i dyscyplina.

Podsumowując, końca sporów na temat kategoryzowania sportów elektronicznych jako po prostu sportu prawdopodobnie nie doczekamy nigdy. Zarówno po jednej jak i po drugiej stronie możemy doszukiwać się argumentów przemawiających za słusznością obu stron. Prawda jest jednak taka, że ani sport do niczego nie potrzebuje uznawanie sportów elektronicznych jako jedną ze swoich podkategorii, ani esport nie potrzebuje bycia sportem. Kłótnie na ten temat zupełnie niepotrzebnie dzielą więc społeczeństwo i koniec końców są kompletnie bezużyteczne. Esport i sport to zdrowa rywalizacja wymagająca tysięcy godzin treningów i wyrzeczeń dostarczająca fanom masę emocji.